sobota, 26 czerwca 2010

Max coraz bliżej rozwiązania zagadki.

Dzień dobry Pandy,

nooo Max, dowiedziałeś się już czegoś więcej na temat przepełnionego tajemnicą prysznica?

No pewnie! Rozwiązałem już nawet całą zagadkę :cool: Wczoraj rano przeglądałem sobie trochę stoisko turystyczne. A to dlatego, że chciałem Ci wysłać, Ellu, kartkę pocztową. Chciałem kupić najładniejszą kartkę z całego stoiska, taką rozkładaną z pięknym, dużym obrazkiem… no i kiedy w końcu zdecydowałem się na jedną i kiedy wziąłem ją do ręki … siiuuup – kartka się rozłożyła i nagle miałem przed sobą zdjęcie wielkiego wodospadu! Mówię wam – to nie był taki zwyczajny wodospad, jaki można zobaczyć w telewizji. Miał ogroooomne stopnie, niemalże jak schody sięgające podłogi :shock: I wtedy to do mnie dotarło! Te schody i prysznic z wiadomości oznaczają wodospad! Policzyłem jeszcze raz uważnie stopnie wodospadu: 1, 2, 3, 4, 5… pasuje idealnie! Oczywiście, dlatego można też dostać lęku wysokości, kiedy wspina się po taaakich stopniach!

wasserfall

Ale jak można się wspinać po wodospadzie? Przecież wodospady są takie śliskie :???:

O tym samym pomyślałem. I wtedy zobaczyłem grupę turystów, która podążała za strażnikiem parku w garniturze, kapeluszu i z parasolem. Kiedy go zagadnąłem, spojrzał na mnie i powiedział: „Acha! Ty musisz być Max!“ Cooooo, on mnie zna?!? Wtedy zmieszał się trochę i zaraz dodał: „Yyymm, udało mi się odgadnąć Twoje imię. Wiesz, kiedy się jest przewodnikiem już tak długo, nabiera się wyczucia do imion. Chodź z nami!“. Odrazu pomyślałem, że to podejrzane, ale nie miałem czasu się zastanawiać. Zapowiadało się na długą wędrówkę! Może nawet wiele godzin! Zaczęliśmy się więc wspinać górską ścieżką, która prowadziła nas przez skaliste, zielone tereny, a nawet w pewnym momencie przez chmury :D Już po godzinie czułem, jak pot spływa mi po czole, a po kolejnej godzinie wyglądałem, jakbym wyszedł z kąpieli :oops: Ale wysiłek się opłacił! Na końcu wędrówki byliśmy na samej górze, na szczycie wodospadu, a więc na piątym stopniu schodów :D Musiałem zatem rozwiązać ostatnią część zagadki: „…usłysz szum prysznica wieczności. Ktoś w kapeluszu zainteresuje się tym!“ Ktoś w kapeluszu…? Przecież był tam ten strażnik! Wiedziałem już co jest grane.
Ale resztę opowiem wam w poniedziałek. Jutro niestety nie mogę pisać bloga, bo będę w długiej podróży pociągiem, a tam nie ma internetu.

Do usłyszenia
Max i Ella

P.S. Dzisiaj rozpoczynają się rozgrywki ostatniej 16tki drużyn w Mistrzostwach Świata :D Obstawiliście już waszych faworytów na boisku?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz